Czwartek, 07.04.2011r.
Znowu się zaniedbałem z aktualizacją, ale jakoś o tych mniej przyjemnych sprawach pisze mi się ciężej.
Alusia nie chodzi już do szkoły. Po kolejnej infekcji z objawami, których wcześniej nie miała i mieć nie powinna postanowiliśmy nie ryzykować i kontynuować naukę w domu. Jej pokoik zamienił się w klasę i tylko koleżanek i kolegów biegających po korytarzu brak…
Wiosna przyszła, świat się zieleni a my…. znowu przeziębieni.
Nawet mi się zrymowało, ale nie jest nam do śmiechu. Kaszel wręcz okropny, nos zapchany i jeszcze ten brzuszek dokucza. Nie jest dobrze, nie jest dobrze. Byle do soboty, byle do wizyty u doktora Andrzeja.
A za oknem mamy cyrk, no ale co z tego, przecież w tym stanie nawet na moment wyjść nie można 🙁
Mnie tak ciężko, a co ma powiedzieć moja Perełka?