…lecz ludzi dobrej woli jest więcej!

Sobota, 20.02.2010

Trochę milczałem w aktualnościach, zorientowani wiedzą dlaczego.

Zanosiło się na taką zwyczajną sobotę. Ja jechałem pokopać piłeczkę, moje Panie razem w domu.  Krakowski turniej Oddziałów ZUS-u ma swoją tradycję, bo to już VII raz Wojtek organizuje zmagania pracowników mojej „firmy” Ale to zwyczajny turniej nie był. I nie chodzi mi tu o poziom sportowy, cudowne akcje czy też znakomite bramkarskie interwencje. Gdzieś w okolicach meczów półfinałowych poproszono mnie do pomieszczenia dla sędziów i tam przedstawiciele wszystkich ekip (ZUS Kraków, ZUS Zabrze, ZUS Legnica, ZUS Nowy Sącz, ZUS Sosnowiec, ZUS Chorzów no i moje chrzanowskie piłkarzyki) wręczyli na moje ręce prezent dla Alusi. Jak się później dowiedziałem postanowiono, iż tegoroczne granie będzie miało cel nadrzędny, zbiórkę środków mających na celu pomoc Alicji.

Dziękujemy to jedyne co przychodzi nam do głowy. Wojtek, Maciek, Monia, i wszyscy których z imienia nie jestem w stanie wymienić, dziękujemy serdecznie!

Wspomnę jeszcze tylko, iż puchar za zwycięstwo wpadł w ręce gospodarzy z Krakowa, a my zajęliśmy pozycję zgodną z rozmowami podczas drogi na turniej – czwartą.

A popołudnie także nader sympatyczne. Zabraliśmy naszą Mukolinkę do kina. Nam bajka się  podobała, a Ali … mam nadzieję również, choć ciężko Jej było usiedzieć w kinie te 97 minut bez gadania i skakania.

Zdrówko, odpukać, lepiej… Oby jak najdłużej!

P.S. Franiu, dzięki za Twoje brameczki.

|

r.